ArcelorMittal odchudza samochody

W najbliższych latach będziemy inwestować zwłaszcza w linie tłoczenia na gorąco. Obok Europy i krajów NAFTA naszym celem są Chiny. Pracujemy także nad nowymi elementami konstrukcji samochodów. Pierwszą nowością jest jednolita rama przednich drzwi – mówi Philippe Baudon, dyrektor operacyjny ArcelorMittal Tailored Blanks w Europie i Azji.

Przemysł motoryzacyjny ma za sobą kilka trudnych lat. Jak wpłynęły na waszą sytuację?

– Kryzys, jaki nastał po roku 2007 odczuliśmy podwójnie. Z jednej strony spadła ilość produkowanych samochodów, a z drugiej wykorzystywanych w nich wytłoczek LWB. W sumie więc nasza produkcja mocno się zmniejszyła i musieliśmy redukować zdolności produkcyjne.

W ostatnich latach mamy do czynienia z odwróceniem trendu – w Europie produkuje się więcej aut, a także rośnie ilość wykorzystywanych w nich wytłoczek. Wzrost odczuwamy zwłaszcza w zakresie elementów tłoczonych na gorąco, których produkcję podwajamy co roku. Powoduje to nawet pewne braki w dostawach, przekraczających nasze możliwości produkcyjne. Inwestujemy w podniesienie mocy produkcyjnych, aby w pełni pokryć zapotrzebowanie.

Wasze działania idą w kierunku zmniejszenia ilości części – zastąpienia kilku elementów jednym, bardziej kompletnym…

– Tak, wprowadziliśmy jednoczęściową ramę przednich drzwi. Tłoczenie na gorąco umożliwia stworzenie jednego elementu z blach różnych gatunków i grubości. To rozwiązanie dopiero jednak wchodzi do użytku i zaczyna stawać się popularne wśród producentów. Na razie jest stosowane w modelu Acura MDX, a ma się pojawić w kolejnych samochodach.

Zamieniając ramę składaną z kilku elementów na jeden uzyskaliśmy redukcję jego wagi o 20 proc. Testy zderzeniowe wskazują także, że jednolity element zachowuje większą sztywność i mniej się odkształca podczas zderzenia, ułatwiając otwieranie drzwi.

Produkując ramę drzwi z kilku elementów można używać kilku rodzajów stali o różnych właściwościach. Czy w jednym elemencie można także uzyskać walor różnych właściwości poszczególnych jego elementów?

– W tym jednym elemencie znajdują się blachy z różnych rodzajów stali i o różnych grubościach. To patchwork przede wszystkim dwóch rodzajów stali – Usibor, zapewniającej wytrzymałość i Ductibor, odpowiedzialnej za plastyczność i absorbowanie energii. Nowa technologia pozwala znacznie zmniejszyć masę i koszt elementów. Przykładowo ośmiokilogramową wytłoczkę, złożoną z elementów wykonanych z różnych gatunków stali możemy zastąpić tłoczonym na gorąco elementem, który także łączy dwa rodzaje stali, Usibor oraz Ductibor i zachowując poprzednie parametry waży 5,75 kg, a więc o 28 proc. mniej. Koszt tego elementu jest także niższy o 17,7 proc.

Według Pana przyszłość to tłoczenie na gorąco. Czy ta przyszłość tak samo zbliża się we wszystkich regionach czy nie?

– Można powiedzieć, że to już globalny trend. Inicjatywa wyszła z Ameryki Północnej i Europy, choć na naszym kontynencie trend był słabszy – zapoczątkowało go Volvo, które ma niewielką sprzedaż. W ostatnich kilku latach szybciej ta technologia była rozwijana w Europie, która obecnie pod tym względem przewyższa USA. W Chinach stosowanie jej dopiero się rozpoczyna, ale przyrost będzie szybki.

Sądzimy, że znowu szybszy będzie wzrost stosowania tej technologii w Stanach Zjednoczonych, gdzie wprowadzane są szczególnie ostre normy środowiskowe, co wymusza przyspieszenie odchudzania samochodów.

Dziś najwięcej linii do tłoczenia na gorąco jest w Europie, na drugim miejscu są Stany Zjednoczone, a Chiny będą na trzecim. Obecnie jesteśmy na etapie potwierdzania joint venture powstające na bazie naszego stalowego joint venture VAMA. Planujemy zbudowanie w Chinach kilku zakładów. Według naszych prognoz za trzy do pięciu lat sytuacja na wszystkich tych rynkach będzie podobna.

Gdzie w najbliższych latach będziecie inwestować?

– Będziemy się starali zwiększyć możliwości produkcyjne w Europie. Może będzie to powiększenie nawet o połowę w ciągu najbliższych 5 lat. Ten proces już zapoczątkowaliśmy. W regionie NAFTA planujemy dwa projekty – jeden, dotyczący ram drzwi ruszy na początku przyszłego roku. Mamy w planach duży program inwestycyjny w Chinach. Nie mogę jeszcze podać wielkości inwestycji, bo wiele zależy od aktualnej sytuacji rynkowej i cenowej.

W Europie produkujemy dziś 22 mln elementów, a chcemy dojść do 33 mln. W Chinach działamy już na zasadach joint venture, ale tych mocy nie liczę, więc mamy tam zero, ale do roku 2020 chcemy produkować 7 – 8 mln elementów. Produkcja w krajach NAFTA to obecnie 12 – 13 mln wytłoczek, a zamierzamy osiągnąć 25 – 30 mln.

Jednolita rama przednich drzwi to swego rodzaju przełom w produkcji. Co dalej?

– Przede wszystkim musimy najpierw naprawdę zakorzenić na rynku ramę drzwi. Na razie wprowadziliśmy ją, a teraz musimy rozwinąć jej stosowanie, osiągnąć odpowiedni wolumen produkcji. To duże wyzwanie. Mamy oczywiście kilka nowych pomysłów, ale w tej chwili trudno by mi było wskazać jedną część, którą czeka ewolucja taka, jaką przeszły ramy drzwi.

AUTOR:  WNP.PL (PIOTR MYSZOR)