150 Polaków na jedno auto

Bez specjalnego zgłębiania danych i statystyk można stwierdzić ogólnie, że sytuacja na europejskich rynkach motoryzacyjnych jest zła. Nie inaczej jest w Polsce, mówił podczas EEC w Katowicach szef Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś.
W Polsce, jak dotąd wyniki są mniej więcej podobne do ubiegłorocznych tylko, że nasz rynek to 270-275 tys., sprzedanych nowych aut osobowych. Jakaś część z tego – nie ma o tym dokładnych danych – to reeksport. Według różnych opinii mogło to być nawet kilkadziesiąt tysięcy sztuk. – Fatalny wynik jak na blisko czterdziestomilionowe państwo, mówił w Katowicach prezes Jakub Faryś. I dalej: – W Europie spadek sprzedaży wydaje się mieć konkretne uzasadnienie. Kryzys sprzed pięiu lat spowodował, że konsumenci doszli do wniosku, iż można rzadziej wymieniać auto i niekoniecznie mieć ich kilka.

Mimo wszystko Polska – zdaniem szefa PZPM – jest rynkiem perspektywicznym. Rocznie rejestruje się u nas milion aut. Problem w tym, że 70% z nich to sprowadzane samochody używane. Podczas EEC padło ciekawe porównanie: w Polsce jeden kupiony nowy samochód przypada na 152 mieszkańców, w Niemczech – na 40-50. W Polsce są rezerwy. Jednak żeby wzrosła sprzedaż nowych pojazdów trzeba skutecznej stymulacji popytu.

– Zależy nam aby tak się stało, mówił Jakub Faryś, dodając, że prostego powiązania nie ma ale skłonność przedsiębiorców – zwłaszcza tych największych – do inwestycji uzależniona jest od rynku wewnętrznego.

Co do mechanizmów wspierających rynek samochodów nowych, pocieszające dla prezesa Farysia jest to, że z mównicy sejmowej tak na prawdę po raz pierwszy wyraźnie wybrzmiało, że rząd powinien zająć się podatkiem ekologicznym, odliczeniem vat i nowymi przepisami dotyczącymi funkcjonowania Stacji Kontroli Pojazdów. Stało się to dzięki wicepremierowi Januszowi Piechocińskiemu. Jak mówi szef PZPM: – (..) najbardziej porażające jest to, że musimy udowadniać ministerstwu finansów, że to o czym mówimy jest sensowne. Wyliczamy od lat, że opłaci się odpis vatu od samochodów dla firm, zastąpienie akcyzy podatkiem uzależnionym od parametrów ekologicznych samochodów ale nic się w tej kwestii nie zmieniło.

Prezes Faryś wylicza: – 19 krajów europejskich wprowadziło podatek uzależniony od parametrów ekologicznych, nie mówiąc o zniesieniu podatku dla aut elektrycznych. W tym kontekście również niepojęta jest niechęć do podjęcia jakichkolwiek działań przez nasz resort finansów. Uciekło nam wiele inwestycji. Od lat nie mamy nowego, dużego inwestora. Musimy więc teraz zadbać o to, żeby w przyszłości producenci samochodów jednak do nas przyszli. Czesi, Słowacy, Węgrzy – tam produkcja samochodów jest wyższa.

Jakub Faryś, podczas sesji EEC zrobił szybkie wyliczenie: – Gdybyśmy umiejętnie wprowadzili podatek ekologiczny, wpływy do budżetu przewyższą i akcyzę i lukę w budżecie powstałą po odpisie vatu od pojazdów dla firm. Nikt w branży nie mówi o likwidacji importu używanych aut. Natomiast na polskie drogi trafiają samochody zużyte. System podatkowy nie powinien zabić mobilności Polaków. Mechanizm ma spowodować u nich nowy sposób myślenia: warto kupić młodszy samochód. Minister Finansów nie powinien myśleć pod kątem głosów wyborczych, a korzyści dla budżetu i gospodarki. Trzy rządy po kolei próbowały wprowadzić nowe rozwiązania i zawsze odrzucała to opozycja, podsumowuje prezes Faryś, wywodząc że problem jest powszechnie znany niezależnie od zabarwienia politycznego.
AUTOR:  WNP.PL (AG)